poniedziałek, 21 marca 2016

The 100 Song Challenge 7

Day 43: A song that was a number one from any of your birthdays. 
Ostatnie moje urodziny wybrzmiały pod kawałkiem I Want To. Bardzo lubię tę piosnkę. Polecam obejrzeć film złożony z teledysków z utworami tego zespołu. No i poza tym, uwielbiam Chloe Grece Mortez, a ona w tym wystąpiła i dzięki niej słuchałam Best Coast (teraz, to raczej bard rzadko).

Day 44: If you were to release an album, this song would be on it. 
Dare Gorillaz, lubię cały krążek, ale ta ostatnio niesamowicie mi chodzi po głowie. Gdybym miała wydać album, to na dzień dzisiejszy byłaby n niej (kiedy faza mi się skończy, to pogadamy inaczej). 
Day 45: A song by the Beatles. 
Najbardziej lubię She Loves You, bo jest mega pozytywna i zawsze sobie do niej tańczę oraz śpiewam i to w zupełności wystarczy, aby się tu znalazła. 
Day 46: A good song from the 2000's. 
Mogłabym dać Sonic Youth, bądź Placebo, ale tym razem skuszę się na Gorillaz (drugi raz w tym tygodniu, łał). Piosenka z 2005 roku i z tego samego albumu, co powyżej (uwielbiam ten krążek, no!), a tytuł utowru to El Manana. Szczgólnie na początku przypomina mi Ciała Detale zespołu happysad (kto wie, może chłopaki zaczerpnęli od nich luźną inspiracje?). 
Day 47: The worst song by one of your favourite artists/bands. 
Obrałam sobie Placebo, ponieważ wiem od razu czego najbardziej nie lubię. Startują dwaj kandydaci, czyli Ashtray Heart oraz Bright Lights i może to nie tak, że ich nie lubię, ale na pewno nie potrafiłbym słuchać tego kilka razy pod rząd (bardziej mnie martwi, że oba były singlami). Ostatecznie wybrałam to pierwsze, bo w Bright Lights to przynajmniej tekst się jeszcze broni. Chociaż nie powiem, to cztery zero, cztery zero (znane również jako chórkowe „Cenicero, mi cenicero”, ale nie dajcie się zmylić, to na pewno po polsku, tylko taką teorie dorobili, żeby było bardziej tró) jest bardzo chwytliwe i często sobie śpiewam pod nosem. 
Day 48: A song you can remember from an advert. (what was the advert?) 
Obecnie oglądam telewizje sporadycznie, ale bardzo (a nawet BARDZO BARDZO) lubię piosenkę z reklamy Kinder Bueno z tym wampirem., kiedy puszczali ją średnio co 5 reklam. Poza tym uwielbiam wszystko od Kindera i jakoś tak mi wszystko pięknie gra. 
Day 49: A song you think an artist should cover (who should cover it?). 
Hm, w sumie to nie za bardzo potrzebuje kowerowania jakiś utworów, ale lubię słuchać słynne i powszechne kawałki przerobione na rokowo. Podam na przykład taki klasyk, jak Requiem For a Dream w wykonaniu Another Decicion.
 POPRZEDNIE          NASTĘPNE

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

tofaszysze bló